Naj­now­szą pieśń naj­więcej ludzie sławią.

piątek, 18 grudnia 2015

Pieśń żałobna

***
- Na cholerę ci gitara jak ty grać nie umiesz. Do tego jeszcze ten głośnik wielki. Szaleństwo. Zarobiłeś pierwsze pieniądze, to trzeba je było wydać z rozumem! Węgla ze dwie tony kupić, bo zima ma być sroga. To co z ojcem uciułaliśmy starczy najwyżej do połowy stycznia. Zapłacił byś raz, to byś się nauczył ile życie kosztuje, jaki to wysiłek rodzice muszą wkładać, ile to nas zdrowia kosztuje. Ale  po co staruchom pomagać? Lepiej wydać na swoje fanaberie.
- Ale mamo. To moja pasja. Trzeba myśleć przyszłościowo. Jeśli będę robił to co kocham, to w końcu przyniesie to efekty. Zapewne też finansowy. Węgiel nie wyrwie nas z tych slumsów, ale muzyka może.
- A-ha (taki zespół) już to widzę. Oj zmarznie ci dupa, to przypomnisz sobie moje słowa. Gry  się będziesz wtedy uczył, w podwójnych rękawiczkach. Ciekawe czy cię ten twój piecyk wtedy ogrzeje?
***
- Po co ciągniesz te klamoty? Nie mamy piwnicy! Gdzie będziesz to trzymał? Nie wynajmujesz domku jednorodzinnego tylko kawalerkę!  Nie ma gdzie postawić łóżeczka dla dziecka, ale twój instrument musi mieć miejsce! Żebyś jeszcze na nim grał, ale ty tylko gładzisz gryf, jakbyś jakąś laskę obmacywał. Masz mnie dosyć, bo jestem za gruba tak. Ale sam mnie zaciążyłeś! Więc nie waż mi się teraz dawać do zrozumienia, że marzy ci się chuda dupa, z wyżłobieniami w tali, takimi jak w tej gitarze.
- Kochanie świrujesz. Wkrótce będziesz mamą. Dobrze wiesz, że na kasie w Netto nie zarobię tyle, aby zapewnić naszej rodzinie godne życie. Ale jeśli teraz, cały wolny czas poświęcę na naukę, na doskonalenie techniki, to nie wykluczone, że wkrótce los się do mnie uśmiechnie. może jakiś zespół? Może jakaś płyta?
-Nie Men! (taki muzyk) Nie będziesz mi tu bujał w obłokach. Zapomnij o marzeniach. Masz się wziąć za robotę, masz znaleźć konkretny Job i przynosić do domu konkretne pieniądze. Nasze dziecko nie będzie chodzić głodne tylko dlatego, że tatuś ubzdurał sobie, że może być gwiazdą.

***
- I co pogoniła cię? A od początku ostrzegałam, że to nie jest dla ciebie kobieta. Z jedną walizką tu przyszła. Taka biedna, taka pokrzywdzona. W kocu wyszliście na swoje. Przed wami prosta droga. I nagle się jej odwidziało. Już cię nie potrzebuje? Nie wiem jak ja cię wychowałam? Żeby tak się dać omotać. I z czym do mnie przychodzisz? Wspólnie kupowaliście samochód, pralkę, telewizor, lodówkę. A ty wziąłeś ze sobą nic nie wartą, zasraną gitarę, wzmacniacz i podarte na dupie jeansy. I myślisz, że przeżyjemy we dwoje z mojej marnej emerytury.
- Mamo nie narzekaj, może nawet dobrze się stało. W końcu nie będę musiał ganiać z roboty do roboty, na zajęcia dodatkowe z dziećmi, na msze przygotowujące do komunii, na terapie małżeńskie i spotkania AA na które kazała mi chodzić. Wreszcie będę mógł poświęcić czas instrumentowi.
Zobaczysz jak szybko dokonam wielkich rzeczy, a ona z podwiniętym ogonem zapragnie do mnie wrócić.
- Tych twoich gadek o sukcesie to ja już się w życiu nasłuchałam. Ale dosyć tego! Musisz stanąć na nogi. Wypierdol ten instrument, przestań marzyć i stań się wreszcie prawdziwym facetem! Musisz być jak Byk, takich szukają kobiety. Jak Tur, bo (taki polski zespół) za długo już byłeś zającem, chowającym po sobie uszy.
***
                Może i miała racje, każąc mi chodzić na te spotkania AA. Teraz już się o tym nie przekonam. Zostałem sam. Bez kariery, bez emerytury, bez kontaktu z dziećmi, w zadłużonym mieszkaniu po matce. Wciąż jednak mam gitarę, piecyk Marshalla i marzenia. Za chwilę mają mnie odwiedzić młode chłopaki mieszkające blok obok. Właśnie zakładają kapelę. Powiedziałem im, że gram. Że mam parę dobrych projektów, kilka napisanych tekstów. Że jeśli chcą mieć łatwiej na początek, niech się zgłoszą do mnie. Pomogę im.
- Wejdźcie chłopaki! Zapraszam! Herbaty, wody się napijecie?
- Nie my tu w konkretnej sprawie.
- Rozumiem. Przedstawię wam może moje pomysły. Początkowo myślałem o Big-bicie, ale wyszło to szybko z mody i skupiłem się na alternatywnym Rocku. Chyba to jest teraz w modzie?
 - To też już przeszłość staruszku. Tylko Metal lica (zespół taki) nam rozjaśnia. Radość czerpiemy z ostrego grania. Naprawdę ostrego. Nie wiem czy ta gitara podoła naszym wymaganiom.
- Spokojnie, że podoła. Mimo że palce mam już trochę stwardniałe, zaraz wam zagram naprawdę ostry numer. Mroczna historia. Dopiero co ją napisałem. Poczekajcie chwilę, tylko przyniosę rękopis.
                Kiedy wrócił w pokoju nie było nikogo. Nie było też gitary, ani pieca. Kolesie przyszli tu w konkretnej sprawie. Dopiero w tym momencie dotarło do niego, że z jego kariery nic nie będzie, choć w ręku trzymał tekst do naprawdę dobrego numeru:



Nekro Mama
1
Czarna pani dziś z wizytą
Czarny woal ją otacza
Skąd się znamy gdy ją spytam
Na inne tematy zbacza
Żeby z mamą ją kojarzyć
Rwie znów rozdrapana rana
Matka dawno w ziemi gnije
Czarna mama, nekro mama
2
Czarna skóra, czarne włosy
Zęby dziąseł pozbawione
Lecz strach wywołuje tylko
Że mnie chwyci w białe dłonie
W zimnym objęciu utuli
Przepastną otworzy bramę
Szepnie że to nic nie boli
Spotkasz mamę, nekro mamę
3
W dzień schowana  za zasłoną
Na proscenium w nocy wkracza
Trupi oddech bije w nozdrza
Jak zwierz swój teren zaznacza
Krwawe ślady na dywanie
Kwiaty więdną w dzbanach
Znów z wizytą przyszła do mnie
Negro Mama, Nekro Mama
4
I tak co noc przed zaśnięciem
Trawi mnie gorączka
Gdy byłem małym dziecięciem
Miałem skórę jak  mączka
Teraz myśl ze strachu plącze
Widząc wątrobowe plamy
Znak że wkrótce już dołączę

Do Negro mamy, nekro mamy.

wtorek, 1 grudnia 2015

celtycki taniec

Irlandczycy prawdziwi mężczyźni. Brzydcy, brudni, umorusani. Pracujący w kopalniach, hutach, fabrykach i stoczniach. Po robocie pijący Whiskey i palący tanie fajki. Awanturnicy, szumowiny  i zabijaki. Protoplaści piratów pływających po oceanach i najgorszych rewolwerowców z dzikiego zachodu. Chłopaki z Belfastu podkładający bomby pod samochodami angielskich notabli i zagorzali Kibice Celticu rozkwaszający mordy prawosławnym fanom Rangersów. Prawdziwi, źli mężczyźni opiewani w klasycznych powieściachXVII i XIX wieku. Takim prawdziwym facetem czuł się właśnie Tony. Miał zdecydowanie konserwatywne poglądy.
Zdecydowany sprzeciw wyrażał wobec nowych, zbyt delikatnych według niego nauk kościoła katolickiego. Również współczesny świat odbiegał od jego wyobrażeń. Kobieta miała wykonywać swoje obowiązki domowe i rodzić dzieci, a nie udawać mężczyznę i piąć się po szczeblach kariery zawodowej.
Za umężczyźnianie kobiet obwiniał takich facetów  jak Billy Idol, czy Concita Wurst, przez tych przebierańców kobiety zrozumiały, że skoro faceci mogą udawać baby, to one równie dobrze mogą udawać facetów.  Miał pewność, że przez właśnie takich debili cała ta emancypacja.
Do tego nienawidził królowej. To przez nią jego naród stracił swoją tożsamość. Pogardzał anglikami. Tylko ze Szkotami był w dobrej komitywie. Rozumiał ich mentalność. Tak jak on chcieli zachować dawne wartości. Wspólny  mieli taniec, muzykę, wspólną wiarę, że wreszcie wyzwolą się spod jarzma królestwa. Wspólnie założyli zespół.
Grał na drumli i wyśpiewywał mocne teksty na temat bycia mężczyzną, bycia irlandczykiem. W Irlandii naprawdę kochają celtyckiego rocka. To byłby murowany sukces. Niestety w końcu sam obejrzał swój występ na kasecie VHS, podczas dnia świętego Patryka. Przedtem się na tym nie zastanawiał ale teraz, te oryginalne celtyckie kitle wzbudziły w nim obrzydzenie. Zawsze tak wierny ideałom męskiego Irlandczyka sam pokazał się w damskich ciuszkach.  Był to moment kiedy zrezygnował z dalszego grania.
Odnalazłem jeden z tych VHS'ów a na nim piosenka o byciu prawdziwym Irlandczykiem. dla wszystkich Polaków, udających tamtejszych, po dwóch latach pracy w irlandzkim Tesco.

Robotnik a’la Grey o 50 twarzach
1
Głęboko w sercu
odczuwam kłucie
warstwa po warstwie
Wykuli mnie w hucie

W oczach mam piasek
Iskier snop pali
W odlewni surówki
Mi czoło równali

Blady byłem jak mumia
Z celulozy faktury
To w papierni ścierakiem
Peeling zrobili skóry

Teraz pylica dusi
I kaszel ze wstrętu
Gdy na dole w kopalni
Nabierałem pigmentu

Ręce całe się trzęsą
Nie od picia politury
To w tartaku frezami
Spiłowali pazury

ref
Pięknie ze mną zrobili
Świetnie wyglancowany
U krawca garnitury
U szewca glany
Przecież wszędzie dobrze płacą
Stać mnie żeby pogruchać
Lecz czegoś tu brakuje
Jest ciało nie ma ducha

2
Warstwa po warstwie
Kute było ciało
teraz mnie naprawcie
bez duszy mi mało

Więc górnik i hutnik
I majster z papierni
I drwal mnie wysyła
Idź gdzie łażą wierni

Do księdza po wiedzę
Do kościoła dla duszy
Wyspowiadaj się z intencji
To twe serce poruszy


Poszedłem i słyszę
mądra edukacja
odbiór trochę zagłusza
tacy adoracja
słowa!
2x
ciemność to brak światła
zimno to  brak ciepła
zło to brak Boga
złoto to brak srebra
3
głowa!

Choć w kościele aura dobra
Boga dostrzec ciężko tu
Mąci klimat brzęk pieniądza
Oraz młodych chłopców chór

Przecież kiedyś, słońce zgaśnie
zapanuje ciemność, mróz
kto za nami się postawi
kiedy umrze Bóg

Zrozumiałem wreszcie
Na czym stoi świat
Ciemno, zimno, zło,
Jam szatana brat

Kapitalizm jego imię
Wyzyskiwać musisz
Po dobroci nie chce iść
To ją zmusisz

Jak murzyńska twoja brać
Jak arabskie braty
Babę z targu prosto brać
A nie grzeczne swaty

ref
Pięknie ze mną zrobili
Świetnie wyglancowany
U krawca garnitury
U szewca glany
Przecież wszędzie dobrze płacą
Stać by była pochędóżka
A gdy się sprzeciwiać będzie

Przywiąż ją do łóżka

piosenka szkolnego chóru

Ta pani uczyła biologii. Kto w szkole nie miał takiej pani? No może dziewczyny? Mężczyźni pracujący w edukacji to zazwyczaj pierdoły. Ale panie. Jedna na dziesięć podstawowych przedmiotów szkolnych, to niezła laska. Skąd dzieciaki wiedzą, że to ona jedna jest piękna, a pozostałe to zwykłe baby? Wpływa na nich przekaz telewizyjno-prasowo-internetowy? Bombardowanie sztucznymi lalami z wypchanymi silikonem dupami, i ustami niczym otwieracz do piwa. To sugeruje ale nie działa. Ich ojcowie też kochali się w pani od rosyjskiego, ich dziadkowie wzdychali do pani od algebry. Piękno jest ponad. Silikon, operacje i Fotoshop tego nie zmienią. Tylko natura potrafi zawrócić w głowie. Panią z biologi stworzyła natura na pokuszenie małych chłopców. Chcieli pisać dla niej wiersze, otwierać jej drzwi do klasy, chcieli się z nią żenić.
I wtedy zimny prysznic. Pani za nic miała sobie ich umizgi. Kartkówki co druga lekcja. Pytała wszystkich  bez wyjątku. Dziewczyny traktowała łagodnie. A chłopakom pała po kolei. Nie o takiej pale marzyli wieczorami. Najbardziej napalonym, wiadomo tacy nie mają czasu myśleć o nauce, kazała przychodzić z rodzicami. A niech się który z ojcem napatoczył, to świeciła tymi pięknymi oczyma do rodziciela, i głową na boki kręciła, i cmokała przy tym obrzydliwie, i dekolt co chwila poprawiała. Taki chłopak to już w domu miał przerąbane. Ojciec brał się ostro za jego edukację, aby pokazać nauczycielce jaki to z niego ogier i autorytet. Szybko w przeciwieństwie do swych  protoplastów wybili sobie miłość do najpiękniejszej nauczycielki.
I co mieli w tej sytuacji począć? Poszli do faceta od muzyki. Zwyczajnego pierdoły, który chodził w jednym zmurszałym garniturze, pachnącym stęchliznom. Gość wizualnie okropny, paznokcie miał długie, niby potrzebne do szarpania strun, ale brud za nimi wskazywał raczej na to, że często grzebał w doniczkach w poszukiwaniu zagaszonych tam petów. Po żółtych zębach można było wnioskować, że palił dużo i to bez filtra. A wiecie ile paczek można kupić za nauczycielską pensję? I to pensję nauczyciela muzyki, nie tam jakiegoś wuefisty, który dodatkowo bierze za sks-y i pilnowanie na orliku, czy matematyka, który w każdej klasie ma 5 godzin, do tego przygotowanie do matury i jeszcze korepetycje. Nauczyciel od muzyki ma po jednej godzinie w czterech tylko rocznikach, niespełna pół etatu. Musi palić przydepnięte i zgniecione.
Kiedy przychodził wkurwiony ze szminką na ustach. Od razu było można poznać, że trafił na jakiegoś kobiecego SLIM’a. Nie dość, że się człowiek uświni, to jeszcze się pożądnie tym zaciągnąć nie można. Muzyk nienawidził umalowanych kobiet tak samo jak młodzieńcy, którzy pragnęli pod jego kontrolą założyć szkolny zespół. Postanowił, że nie będą śpiewać „Pierwszej brygady” i „Roty”. Postawił na świeży powiew. Nowoczesna muzyka na klasycznych instrumentach (pianino, tamburyn, flety)  i do tego mocne teksty bez pomocy pani polonistki.
Niestety radzie pedagogicznej nie spodobał się ten projekt i cofnęła finansowanie dodatkowej godziny chóru.
Na szczęście w kronice szkolnej zachował się tekst pierwszej piosenki zaśpiewanej przez chłopców:
Miss kynologia
1
Nie mów mi że jestem zły
Że się szczerzę i szczekam
Chcesz szczerze, będzie szczerze
Nie zrobisz psa z człowieka
Nie ucz aportu dziada
nie przesadzaj drzewa
nie mów na co zasługujesz
nie zatańczę jak zaśpiewasz

ref
Nie rozumiem polecenia
Myślisz  trafiłam idiotę
Ty urodę swą przeceniasz
Gubisz miłości istotę
2
Choć mówili ci stale
Jesteś piękna, tyłek zgrabny
Słabnie  zapach feromonów
Włącza mi się instynkt stadny

Mówisz czeka wataha
Na mnie, piękni i bogaci
Wszyscy na jedno skinienie
Nie posłuchasz to stracisz
Ref
Nie rozumiem polecenia
Myślisz,  trafiłam idiotę
Ty urodę swą przeceniasz
Gubisz miłości istotę


3
Czasem strata jest zarobkiem
Czasem czarne bywa białe
Czasem zagrać trzeba brzydko
Żeby wyszło doskonałe

Więc wychodzę dziś wieczorem
Księżyc wyzwolił mą chuć
Nie dzwoń, i nie namawiaj:
Przed północą wróć
Ref
Nie rozumiem polecenia
Myślisz,  trafiłam idiotę
Ty urodę swą przeceniasz

Gubisz miłości istotę