Sprawa była przegrana od początku. Koleżka urodził się
garbaty. To były jeszcze inne czasy. Mimo
biedy i braku warunków, a może właśnie z tego powodu, dorośli pozwalali
sobie na liczniejsze potomstwo. Jeden garbaty – niewielkie straty, gdy reszta
chłopaków jak dęby. Jedyne oznaki miłości od ojca to kop w dupę, jak tylko się
napatoczył pod nogę. Na matkę nie miał co liczyć. Jej były tylko córeczki. Odepchnięty
i pogardzany żył we własnym świecie. A świat ten był pełen piękna, mądrości i wrażliwości.
Były w nim kochające rodziny, uległe zwierzęta, dobrobyt i miłość. Identycznie jak
na ilustracjach z książeczek od Jehowych. Tak to już jest że w brzydkim ciele kiełkuje
piękna dusza. Z jednej strony coś Bóg sknoci, za to dopracuje do ideału coś
innego. Jemu podarował głos. Co prawda cichy i piskliwy, ale idealnie potrafił
wyciągnąć każdą nutę. Śpiewał siostrom do snu, śpiewał na spotkaniach w Sali królestwa
świadków. Dostrzegał w ich nauce szansę dla siebie. Wszyscy byli równi wobec
siebie, nie liczył się wygląd, tylko idea. Czuł, że jego garb nie będzie już
nigdy stanowił problemu. Świadkowie odnosili się do niego z uznaniem. Traktowali
jak pełnosprawnego człowieka. Tylko ojciec kiedy trafiał na niego, próbującego jakiś
utwór, nie czekał do finału, wykrzykiwał – Ty pokrako! - kopał go w dupę i
odchodził.
To odbierało mu radość. Tracił nadzieją na lepszy los. Ale
bracia Jehowy nie mieli zamiaru wypuścić z rąk tej utalentowanej duszyczki. Postanowili
aby został piosenkarzem rozsławiającym zbór świadków Jehowych. Skoro Cyganie
mają Don Vasyla, kościół katolicki Arkę Noego, to czemu oni nie mogą mieć
swojej gwiazdy Garbusa. Aby nie tylko fonia ale i wizja były równie atrakcyjne
postanowiono do duetu dołączyć mu młodą i powabną świadkową. A że gwiazdy często
są wystawiane na pokusy rozwiązłego życia, starszyzna postanowiła rozwiązać ten
problem, i zdecydowano, że muszą się pobrać. wiecie jak w tych sektach czy innych niedemokratycznych społeczeństwach wybiera się małżonków. Ojciec mówi ta trzylatka z twoim synem się pobiorą. i jest tak jak ojciec mówi. o jak tu nie lubić anty-demokracji.
Los nie mógł lepiej obdarzyć naszego bohatera. Nie dość że zostanie gwiazdą to jeszcze poślubi cudowną kobietę.
Los nie mógł lepiej obdarzyć naszego bohatera. Nie dość że zostanie gwiazdą to jeszcze poślubi cudowną kobietę.
Oczywiście wszystko poszło nie tak. Kobieta na widok jego
pokręconej postury, mimo protestów ojca dała drapaka. Wyemancypowana się jakaś trafiła. Pewnie dostęp do jakiego Facebooka czy innego Interneta miała. Zrezygnowała nie tylko z wyznania ale i z mężczyzn.
Wystawiony do wiatru tuż przed nagraniem pierwszego teledysku, nie poradził sobie na wizji. Zapomniał tekstu. Improwizował o tym co czuł w tamtym momencie. Chciał się zemścić na tej wrednej kobiecie, jakoś wybrnąć, pokazać że nawet dobrze się stało. ale nie wyszło to zbyt wiarygodnie. Głos mu się łamał i wypadł - co tu dużo gadać, - żałośnie. Producenci długo nie zastanawiali się nad dalszą promocją tego utworu. Po za tym, na topie medialnym było już promowanie homoseksualizmu. Jehowi i skrzywieni odeszli do lamusa. Tak samo jak nagrany teledysk. Oto jak brutalna rzeczywistość naprostowała garbusa.
Wystawiony do wiatru tuż przed nagraniem pierwszego teledysku, nie poradził sobie na wizji. Zapomniał tekstu. Improwizował o tym co czuł w tamtym momencie. Chciał się zemścić na tej wrednej kobiecie, jakoś wybrnąć, pokazać że nawet dobrze się stało. ale nie wyszło to zbyt wiarygodnie. Głos mu się łamał i wypadł - co tu dużo gadać, - żałośnie. Producenci długo nie zastanawiali się nad dalszą promocją tego utworu. Po za tym, na topie medialnym było już promowanie homoseksualizmu. Jehowi i skrzywieni odeszli do lamusa. Tak samo jak nagrany teledysk. Oto jak brutalna rzeczywistość naprostowała garbusa.
Daleko, daleko w przepastnym archiwum, natrafiam na
kasetę VHS i dzięki temu możemy poznać twórczość nieszczęśliwego inwalidy.
Na okrągło
1
Kiedyś bardzo
się garbiłem
Na okrągło
miałem kark
Lali kijem
mnie po grzbiecie
Teraz proste
plecy mam
Wciąż na
basen chodzę,
na okrągło
wpław
Na okrągło
ćwiczę,
aby prosto
stać
Na okrągło na,
na, na okrągło
2
kiedyś miałem
fajne myśli
byłem nastoletni
chójek
chłopcze masz
skrzywioną psyche
ksiądz cię
naprostuje
co dzień pójdziesz
do spowiedzi
na okrągło
msza
i powtarzać zdrowaśki
przecież pacierz
nawraca
Na okrągło na,
na, na okrągło
3
Po tym
wszystkim trochę piłem
Na okrągło w
sumie, fakt
Nałóg łamie
te sierotki
Którym jest
miłości brak
Znajdziesz żonę
na dancingu
Na okrągło
szukać masz
Na okrągło w
przekonaniu
że o życie
grasz.
Na okrągło na,
na, na okrągło
4
żona już
układa życie
teraz wszystko
proste jest
prosto dostać
w banku kredyt
trochę trudniej
spłaca się
Franek ciągle
sobie rośnie
Na okrągło
wzwyż
na okrągło
robię
by na prostą
wyjść
Na okrągło na,
na, na okrągło
5
I tak robię
co mi każą
życie proste
wiodę z goła
kiedy z psem
na spacer idę
blok
przemierzam dookoła
na stadionie
biegam w kółko
jajo zjadam
na śniadanie
wychodzę
około szóstej
z marzeniami że
się stanie
coś nowego,
nowego…
że się
tramwaj wykolei gdzieś na pętli
że na koncie
w banku samych zer nie spotkam
i się
wreszcie przerwie krąg przeklęty
nie udanych
moich podejść w toto lotka
że brzuch
żony się znów zaokrągli
to ze
szczęścia na zero się zgolę
że opona
strzeli mi na autostradzie
i nad głową
będę miał aureolę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz