Anglo-amerykański Punk
Taki słowny
pierdolnik amerykanie, a śpiewają po angielsku, prawie jak Polacy śpiewaliby po
czesku, a nie daj Boże jeszcze po węgiersku. Ale pierdolnik nie z tego zrostu
tylko z powodu drugiego słowa Punk. Jak w
Ameryce można nagrywać Punk. Wszak słowo to oznacza bunt, walkę z systemem,
otaczającą nas rzeczywistością.
A przeciwko
czemu mają buntować się amerykanie, wszak tam wszystko wolno. Wypowiadać swoje
poglądy, nosić broń przy pasie, zmieniać płeć, wygląd, wyznanie, żreć i
zarabiać do bólu, zabijać i dać się zabić. Hulaj dusza piekła nie ma. I nagle z
tej nihilistycznej otchłani wyskakują zespoły punkowe. Green Day, Off Spring, Bloodhoundgang taka przyjemna prawie dyskotekowa muzyczka, tam
można wszystko nawet nazywać się „Dead Kennedys” zaraz po tragicznej śmierci
ich prezydenta. U nas jak kapela nazwała się „Dzieci z beczek” to na drugi dzień
ich publicznie zlinczowali i zmusili do zmiany nazwy pod groźbą kary
finansowej.
W Ameryce
wszystko wolno. Pytam więc przeciwko czemu te zespoły się tam buntują. Przeciwko małej ilości frytek w McDonald’s,
czy braku opisu kalorii na etykiecie Coca-Coli. Ich muzyka i przesłanie wypadają
blado. Prawie jak POP. Porównać je do Dezertera, Siekiery czy TZ-Xenny to
bluźnierstwo. Każdy tekst napisany przez naszych rodaków, był tylko po to, aby
zwalczyć system. Obalić komunę. Wygonić ruska z kraju.
Zawsze bardzo
zazdrościłem ojcu, że żył w tak burzliwych czasach, kiedy Polska odzyskiwała
niepodległość. Byłem zawiedziony, kiedy dowiedziałem się, że jedyny wkład
mojego ojca w obalanie komuny, to moment, kiedy z rozbitej wystawy państwowego
zakładu odzieżowego Odra, ukradł leżące tam dżinsy.
Żałowałem, że
nie walczył, że go nie złapali, nie torturowali. To ja powinienem przeżyć jego życie.
Ja mam duszę wojownika, partyzanta, buntownika. Tylko w obecnych czasach
przeciwko komu się buntować. Jesteśmy wolni. Prawie jak Ameryka.
W przeciwieństwie
do mojego ojca, który śpiewał w kościelnym chórze, a potem przy goleniu, mnie Bozia
głosem nie obdarzyła. Ale krzyczeć potrafiłem. Żyłem w wolnej Polsce, żadnych najeźdźców, żadnego bata nad głową, dlatego skazany byłem na ten Anglo-amerykański
Punk. Nie miałem się przeciwko czemu buntować, ale postanowiłem, że coś znajdę i nie będzie to tak banalne, jak dzika impreza z Mery na studniówce, nowy tatuaż, czy kupowanie w lumpeksie na przekór koncernom odzieżowym.
Ja postanowiłem wykpić cały system. Kiedy chcieli
dać nam pożyczkę, na zakup instrumentów, pojechałem po bankach. Kiedy chciał
nami zająć się menager, ośpiewałem go od złodziei. Mieliśmy wejść do studia,
krzyczałem tylko Kurwa, kurwa! Chcieli załatwić nam koncert, śpiewałem, że sram
na publiczność. Prosili na wywiad do radia, mikrofon zamiast do gardła,
włożyłem sobie do dupy. Punkowy miałem tupet. Cieszyło mnie to bardzo. I czułem,
że spełniam się w roli. Że o to chodzi w Punku. O jakież przyszło zdziwienie,
kiedy reszta kapeli wyznała, że maja mnie dosyć. Chcą grać, śpiewać, a nie o
każdą pierdółki walczyć, i tracić dane im okazję.
Punkowy zespół
bez buntu, łapiący komercyjną okazję. A wypierdalać im wszystkim rzekłem i
zrezygnowałem z muzyki. Zrozumiałem, że obecnie siedzą w nim same cioty, Gendery
i inne jeszcze zboczeństwo. To nie dla mnie. Obcinam irokeza, odpuszczam
farbowanie i zakładam konto depozytowe. Umieszczę w nim teksty, które może za jakiś
czas zaprocentują. Oto mój jedyny majątek.
W ramach
procentów od lokaty (wino postawiłem temu wyłysiałemu obszczymurowi) udało mi się posiąść jeden tekst:
Lubię to!
O potęgo kciuka w górze
Wszystko wywołuje burze
Biegasz, śpiewasz, Dance na rurze
Wyhodujesz czarną różę
Poślizgnij na chińskim murze
Pokaż cycki w garniturze
Wielką przyszłość tobie wróżę
Bo talentów jestem stróżem
ref
Wiem, jak poparcia pragniesz
Wiem, że cię nie docenią
Wiem, jesteś doskonały
Dla mnie
jedna czwarta twojej chwały
2
Nad kolegą czarne
chmury
z partyjnej nomenklatury
Nic się nie bój, oczy mrużę
W polityce cię zanurzę
Cóż, że żonę zaniedbujesz?
Na poparcie zasługujesz
Chmurą cię uderzą lajki
Tak jak w płuca „Lucky Strike”
ref
Wiem, jak poparcia pragniesz
Wiem, że cię nie docenią
Wiem, jesteś doskonały
Dla mnie
jedna czwarta twojej chwały
3
Oto Huxleya świat wspaniały
Te wszystkie ludzie powariowały.
Dwukropek, nawias na klawiaturze.
Bardzo pomocne są w tresurze
Oto wspaniały nowy świat
Klikaj, komentuj, mimo ich wad
Te ich rekordy, marnym są kurzem
Całość powiesić na krótkim sznurze
Ref
Ale.
Wiem, jak poparcia pragną
Wiem, że ich nie docenią
Wiem, są doskonali
Dla mnie
jedna czwarta ich chwały
4
Otrzeźwiałem patrząc z boku
Nie dać wciągnąć się w ten pochód
Ludzkość w karykaturze
Chłopy na manikiurze
Baby uśmiechy szczurze
Broń otwiera się w kaburze
Gdyż najgłupszy spray na murze
Spisać chcą w literaturze
ref
Wiem, jak poparcia pragną
Wiem, że ich nie docenią
Wiem, że powstali z prochu
Dla mnie
Ich cały dochód
5
Inteligentów teraz wkurzę
Pierwsze, było jajo kurze
Racjonalnym jestem stróżem
Temu wasze prawdy zburzę
Wszyscy możecie być zgodni
Wasze osiągi o dupę rozbić
Te rekordy o kant chuja
Te wyczyny nie smakuja
ref
w dupie, zarobek, poparcie
w dupie, ocena wasza
Wiem, spalonym na starcie
To mnie
Na fejsie będą wygaszać
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz