Naj­now­szą pieśń naj­więcej ludzie sławią.

wtorek, 12 kwietnia 2016

kołysanka

Kołysanka
Jedna tonacja, siedem dźwięków, plus pięć półtonów. 12 nutek maglowanych od wieków tam i z powrotem. Ile kombinacji da się z tego ułożyć? Nie jest to szachownica 64 polowa, za którą mędrzec Sessa chciał tylko jedno ziarenko na pierwszym polu, a na każdym kolejnym podwojoną ilość ziaren. I choć żądanie wygląda dość niepozornie, suma ziaren na końcu wynosi 18,5 tryliona. Z 12 nut nie da się wyciągnąć tylu kombinacji.
A oni ciągle próbują. Od setek lat próbują. Miliony grajków próbuje, setki tysięcy zespołów zachodzą w głowę jak z dwunastu nutek ułożyć coś nowego. Panowie zawoła ktoś rozsądny. To jest nie możliwe. Wszystko kombinacje już wykorzystaliście. Wszelkie kombinacje nutowe ktoś wymyślił już przed wami.
Przecież można grać w różnym tempie, stosować pauzy, zmieniać długość dźwięków zaperzy się jakiś młodociany kompozytor. 12 nut razy wszystkie możliwe tempa to wciąż kropla, w morzu dziesiątków milionów muzyków, co dzień poszukujących przeboju.
Ale w zespole gra kilku muzyków i każdy z nich może wykorzystać powyższe możliwości, a to już stwarza pięć, sześć razy więcej opcji. Do tego brzmień instrumentów jest zatrzęsienie, to stwarza jeszcze większy potencjał. Do tego rozmaite style jest metal, rap, discko, rock, jazz. I wszystko w wielu odmianach.
 Na pewno są jeszcze pokłady w muzyce. Jeszcze można być świeżym, niebanalnym? Jest ciężko. Ale da się. Najlepszym przykładem był ten chłopak z łagodnym głosem.
Choć był uzdolniony wokalnie, szybko zrezygnował z marzeń o zostaniu muzykiem. Wszystkie możliwe hity już ktoś przed nim zaśpiewał. Teraz nie trzeba umieć śpiewać, tylko mieć pomysł jak to sprzedać. Nie miał. Żona i dzieci, też się na tym nie znali. Tylko jeść, pić i o smartfony wołali. Żeby zapewnić im życie w dostatku, trzeba było oprócz głównego etatu, brać wszystkie możliwe nadgodziny, a w czasie wolnym wykonywać nadarzające się fuchy. Tak jak i wielu frankowiczom, praca wypełniła mu życie. Buntował się. Nie chciał pusty w środku obudzić się na emeryturze.   Łaknął  kultury, duchowej strawy, rozrywki, ale umęczony 80 godzinnym tygodniem pracy, nie miał siły wyjść w sobotę wieczorem by się bawić. Marzył tylko by położyć się i… sen mimo zmęczenia nie przychodził. Wciąż tłukły mu się po głowie myśli, że darowany mu cud życia, przepadnie, wrzucony w wir strumienia roboczo-godzin.  Jedynym sposobem aby zagłuszyć ten szmer, stał się dźwięk telewizora. Przy okazji też namiastka rozrywki i kultury, której pragnął. Był wściekły, kiedy żona, bez pytania próbowała mu go wyłączyć zanim zasnął. Jak mogła nie rozumieć, że tego właśnie pragną ludzie umęczeni jak on. Eureka!
 Wymyślił nowy styl. Bez instrumentów, bez wioseł. Żadnych hałasów, perkusji, żadnego biegania po scenie. Przyćmione światło, krzesło, gitara i ten jego łagodny głos. – To już było milion razy! – krzyczą znawcy. – Spokojnie! Nie skończyłem jeszcze. Zamiast miejsc siedzących, materac i łóżko w cenie. Przyjść trzeba tylko z poduszką. Bo każdy lubi swoją. I szereg kołysanek do snu cię na pewno ukoją. Wszyscy chętnie przyjdą, zapłacą by mieć poczucie, że biorą udział w wydarzeniu kulturalnym, by móc obcować z innymi,  a jednocześnie nie silić się na jakieś tańce, głupie rozmowy i bezsensowne upijanie. Krytykom opadły szczęki.
To był strzał w dziesiątkę, ludzie walili tłumnie. Ten koncert to najlepsza chwila ich dnia podniesiona do potęgi ich marzeń. Szybki rozgłos, setki chętnych. Coraz większe sale. Rzucił pracę, inwestował w materace. Repertuar nie miał dla nich znaczenia. Upojeni myślą o spełnionych marzeniach, zasypiali już po drugim numerze. Nie miało znaczenia, że wszystkie jego kompozycje były plagiatami. Wreszcie robił to co kochał i zarabiał na tym pieniądze. Szczęście się do niego uśmiechnęło.
Do czasu.
Był w trasie 3 miesiąc kiedy do prokuratury wpłynęło pierwsze oskarżenie o gwałt. Pewna 30latka twierdziła, że została zgwałcona podczas snu. zajście miało bez wątpienia podczas jego koncertu. Powódka snuła przypuszczenia, iż wokalista korzystając z tego, że wszyscy śpią, dopuścił się na niej czynu lubieżnego. Wkrótce po niej zgłosiły się jeszcze trzy poszkodowane. Nie wziął tego pod uwagę, że niektórzy po ciężkim tygodniu pracy, oprócz patrzenia w kolorowy ekranik, mają jeszcze ochotę sobie podymać.
Żona nie czekając na tłumaczenia, natychmiast podała go o rozwód i alimenty. Co prawda badania genetyczne wykluczyły możliwość ojcostwa, ale przylgnęła do niego łatka, że na jego koncertach gwałcą.
To wystarczyło by interes padł. Został bez pracy, bez rodziny. Otworzył stoisko, ale kto z was chciałby kupić używany materac?
Kiedy wczoraj wynosiłem śmieci, kosz zawalony był starymi prześcieradłami. Żaden archeolog nie przepuści takiej okazji. Na tym polega nasz fach. W jednej z powłoczek znalazłem zmiętoloną kartkę. Pierwszy Hit naszego bohatera:

Sen
1
To był taki piękny moment
Z radości klepałem w uda
Pomysł życia, albo lepiej
Uwierzyłem, że się uda
Nie wiem czy to przez upały
Ludzie padają jak muchy
Mój mózg nie jest jeszcze stary
Za to na me prośby głuchy
Nie przypomni sobie nic
snuje plany na dziś wieczór
jak mam z dziurą w głowie żyć
kiedy pusto na zapleczu
choć butelka na wymianę
byłaby tu jakiś tropem
wyczyszczone jak w portfelu
znów dostaję kopa w żopę.
Ref
Taki miałem piękny sen
Tylko mi pamięci brak
Zapomniałem wszystko w mig
Już nie wrzasnę i have dream

2
Tylko co to za cholera
Skądże dziwne to uczucie
Po co radość mi z pomysłu
Skoro kiwam palcem w bucie
Wciąż dziurawym, z słomy wkładką
W zacerowanej skarpecie
borykając się z zagadką
po co wiecie, że nie wiecie
mózg dotleniam na balkonie
lubię usiąść na poręczy
pocierając dłonią skronie
Po co organ mnie tak męczy
Skoro jest ułomny taki
Rozgrzanego użyć pręta
Mam ochotę na ciemieniu
Pamięta, że nie pamięta
Ref
Taki miałem piękny sen
Tylko mi pamięci brak
Zapomniałem wszystko w mig
Już nie wrzasnę i have dream

3
Kupię na allegro hełm
Za nim dzisiaj się położę
Żaden mózg elektronowy
Zwykłą z metalu obrożę
Może chodziłem bez czapki
Może w ścianę rąbłem głową
Szalikiem otulę uszy
Na to czapkę metalową
To zapewnić mi powinno
Uwięzienie myśli w głowie
Zatrzymuję co urodzę
Takie Alcatraz panowie
Może wreszcie mi się uda
Cudem jakimś, swędem psim
Wypowiedzieć święte słowa

I have a dream.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz