błyska, mruga, ogłupia nasze mózgi, siedzimy, ślipimy w monitorki, idiociejemi, mieliśmy tworzyć, przełamywać, zmieniać, nieść kaganek oświaty, a pozostał nam tylko kaganiec, nie gryziemy, nie mamy sił nawet szczekać, wariujemy i nie robimy nic,
zagubieni, zapatrzeni, tracimy kontakt z rzeczywistością, tracimy kontakt z bliskimi, tarcimy sens, z pokolenia na pokolenie popełniamy wciąż te same błędy, tak jak w poniższym przykładzie
Karty.
Scena z dzieciństwa wyryta pod czołem
Mój ojciec skupiony w fotelu za stołem
Nie ruszył ręką już od kwadransa
Cisza! Bo tata rozkłada pasjansa
„=”
Siedzisz jak mumia kolejną sobotę
Wziął byś się wreszcie za jakąś robotę
Nie marudź matka mi o finansach
Cisza! Tata rozkłada pasjansa
„=”
Nie chcesz pracować, a dzieci głodne
Robuś na dupie przetarł ostatnie spodnie
Weź się za złom, to ostatnia szansa
Cisza! Tata rozkłada pasjansa
„=”
Matka coś krzyczy, że dzisiaj wtorek
Wyjdź, że i podłącz na lewo korek
Bo chcę obejrzeć w TV romansa
Cisza! Tata rozkłada pasjansa
„=”
Lecz nagle hałas, w drzwi ktoś łomocze
Komornik, krzyki, Bank wygrał proces
Mnie matka śle jako ordynansa
Cisza! Tata rozkłada pasjansa
‘=’
Więc telewizor skończył w Lombardzie
Nudzić już chyba nie da się bardziej
Pójść tak do kina, na jakiegoś seansa?
Cisza! tata rozkłada pasjansa
‘=’
Radiowa jedynka też już nie zagra
Odbiornik tato wyniósł do szwagra
Lubiłem słuchać trąbki Davisa Milesa
Cisza! Tata rozkłada pasjansa
W zoo też nie bylim, choć bardzo chcemy
Więc odgrywamy przed tatką sceny
Siostra jest goryl, ja
gram szympansa
Cisza! Tata rozkłada pasjansa
‘=’
Kolacji brakło, trudno, nie szkodzi
Lecz dzieci kochanych nie chcesz zagłodzić
Dajże piątaka na batonik Marsa
Cisza! Tata rozkłada pasjansa
‘=’
Może do snu choć tato poczyta
Brzechwy: kłamczucha i skarżypyta
Albo Don Kichot i Sanczo Pansa
Cisza! Tata rozkłada pasjansa.
„=”
Dzisiaj sam siedzę w tablet wpatrzony
Nie gadam z dzieckiem, nie słucham żony
Ciągłe pretensje, urazy, anse.
Cisza! Tata myśli nad pasjansem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz