Ten świat zwariował. Naprawdę demokracja
jest ok? Większość ludzi to wariaci. Słyszę tych zgorzkniałych popaprańców
dzwoniących do radia, starych dewotów pieprzących bzdury w autobusie, ludzi
zapatrzonych w telewizyjne widowiska, którzy w życiu nie przeczytali książki, ale
wiedzą wszystko. Bo im sąsiadka powiedziała, bo im rabin, ksiądz, imam,
tygodnik, radio-odbiornik, internetowy szaman wytłumaczył. Ludzi którzy sądzą,
że przed śmiercią zdążą odkryć jakąś prawdę, zmienić rzeczywistość na lepszą,
zapisać się w historii. Nic nie osiągnęli od swego poczęcia dlatego pozostały im tylko wyrzuty i marzenia.
Ten świat zwariował. Naprawdę
kapitalizm jest ok? Większość ludzi to wariaci. Słyszę tych dorobkiewiczów,
którzy są gotowi zapieprzać po 16 godzin dziennie, aby po 40 latach spłacić
kredyt za dom i samochód. Ich zmęczone, matowe oczy, specjalnie zakrapiane
aptecznymi kroplami, aby inni mogli widzieć w nich błysk, niby to jacy oni
szczęśliwi. Wszystko już mają, wszystkie dobra tego świata zostały im już dane,
oprócz czasu na życie.
Ten świat zwariował. Naprawdę wiara
chrześcijańska jest ok? Większość księży
jak się okazuje to dewianci seksualni, napastujący młodych chłopców. Ty jesteś
młodym chłopcem i boisz się spojrzeć w ich demoniczne oczy.
Nie dla ciebie ten świat, źle
trafiłeś. I wtedy okazuje się, że jest wyjście. Obiecują raj. Obiecują dziewice.
Dają ci klucz do bramy. Żeby ją przejść trzeba tylko zabrać ze sobą jeszcze
kilku znajomych. A gdybyś tego przejścia się bał, to dla otuchy śpiewaj Allach akbar.
A że nie rozumiesz języków obcych, sam piszesz sobie piosenkę, która wspiera
cię w wytrwaniu w postanowieniu. Nucisz ją podczas spaceru w pasie szahida. Dla
wielu ludzi którzy cię mijają będzie to pieśń, którą zapamiętają do końca
życia. Utwór rozwija się powoli. Prawie całość śpiewana jest a cappella, dopiero
na koniec uruchamiasz instrumentarium. Ale to jest wejście! Prawdziwe bum! W słuchaczach
otwierają się nowe pokłady odczuć. Stworzyłeś utwór pozwalający osiągnąć nowy,
poza ziemski stan.
Na tą wieść świat zwariował. Jak to
możliwe? Przecież wychował się w naszym dobrobycie, w wykształconym społeczeństwie.
Jak szła ta piosenka. Niestety nikt
ze słuchaczy nam już jej nie zanuci. Jedynie w aktach służb specjalnych możemy znaleźć
tekst, który zostawiłeś przed spacerem na biurku.
40
Tuż przed czterdziestką
Przychodzi w nocy
O śmierci myśl
Zagląda w oczy
Najtwardszym będziesz księciem
Ogarnia cię lęk przed zaśnięciem
1
Patrzysz do koła
Gdzie kumpli sfora
Do celu dąży
Ten radny, ten chorąży
Ten wozy importuje
Ten w Norwegi pracuje
Ten ma już doktora
Atmosfera chora,
Bo tyś bez etatu
Poznał chłopa z Emiratów.
ref
Wszyscy niby zdrowi
Każdy w przód kroczy
Lecz u progu nocy
prześcieradło moczy.
Wznoszą do Boga zaklęcie
To strach przed zaśnięciem
2
Demokracja, kapitalizm
I porządek nowy
My was dobrze znamy
Trafiamy do głowy
Wiemy czego chcecie
Jeśli posłuchasz hołoto
Wszystko co dotkniecie
zamieni się w złoto
więc klikają w swe smartfony
maile, Ebaya-aukcje
uściskiem dłoni
potwierdzają transakcje
w uprzejmościach się ślinią
przekazują gadżety
ja w tym czasie studiuje
Koranu wersety
Ref
W ogniu piekło widziane
Czasem lepsze niż jawa
Znów przed nocą zaczyna
Się ze śmiercią zabawa.
Pozbyć głowy jej ścięciem.
To strach przed zaśnięciem.
3
Odgórne sterowanie
To plebsu gadanie
przecież nikt nie ma chipa
Z góry mocna ekipa
Mamy jasny przekaz
Będziesz jak król Midas
Mówisz, że cię mamią
Te liczby nie kłamią
Trzy i pół miliarda ludzi
żeby was nie nudzić
cały ich majątek,
i cała ich forsa
takiej samej wielkości
jak u pierwszej setki
Forbesa
A ja słucham o nagrodzie
Tym co żyją z bogiem w zgodzie
ref
ja zasnąć nie mogę
myśl o śmierci drąży
niczym komar ukłuje
niczym mucha krąży
rozproszyć pierdnięciem
ten starch przed zaśnięciem.
4
no i te kobiety
chcące się podobać
im nie przetłumaczysz
co powinny schować
stare pomarszczone
wygładzają lica
to za duży dekolt
zbyt krótka spódnica
i potrafią paradować
w stroju dla wariatów
tuż przede mną kiedy
zgłębiam
zasady szarijatu
ref
a ja pas szahida
zakładam na szyję
z przyjaciółką śmiercią
tabaki zażyję
potem kichał z nią będę
lęku przed snem się
pozbędę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz