Naj­now­szą pieśń naj­więcej ludzie sławią.

piątek, 13 listopada 2015

Reage Wege

Rodzicie się i jesteście chrześcijanami. Mieszkacie w Polsce i nie jest to takie najgorsze. Wszyscy są chrześcijanami, więc zbytnio wam to nie przeszkadza. Razem z grupą przyjaciół chodzicie sobie na msze, śpiewacie w chórze, potem cieszycie się z bogatych prezentów otrzymanych na komunię. Nie jest źle. Przynależycie do grupy. Akceptują was.
Gorzej jak wasi starzy próbują być ambitni. Samorealizacja, poznawanie własnego ja, duchowość a nasza jaźń, zjednoczenie z naturą, przekraczanie granic krainy zmysłów. Często aby to sobie ułatwić, wspomagają się różnymi psychotropowymi wynalazkami. Przeczytają kilka mądrych inkunabułów i dostają olśnienia: Chrześcijaństwo to okropna religia, wpajana ludziom ogniem i mieczem. Budująca swoje imperium na datkach ściąganych od najbiedniejszych. Tak zwana Ofiara! Trafione w punkt. Ci wszyscy płacący, biedacy w nadziei na osiągnięcie królestwa po śmierci, są nikim innym jak ofiarami tej ideologii.
Dlatego wasi starzy uważając się za inteligentniejszych, postanawiają, że nie dadzą się dymać przez kościół i świadomie wybierają inną religię. A najbliższy im sercu, nie wiedząc czemu jest buddyzm. No i w tym momencie macie przejebane. Każą chodzić w jakiejś pidżamie, siadać na podłodze w pozycji lotosu, zamiast na Cristiano, golą cię na łyso z pedalskim warkoczykiem. Chłopaki z klasy na twój widok, aż piętami trą z radości. Lepszego kozła ofiarnego nie mogli sobie wymarzyć. I gdyby nie fakt, że od dziecka wpajano ci reguły kung-fu, żywy podstawówki byś nie ukończył. Ale co wycierpisz to twoje.
Przeklinasz rodziców, że zgotowali ci taki los, ale oni poszli już dawno o krok dalej. Poczuli zjednoczenie ze wszechświatem. Z jedną wielką duszą przestrzeni, która podzielona jest na kawałki pośród wszystkie żywe stworzenia. Według tej teorii zwierzęta, gady i inne owady, nie są waszymi młodszymi braćmi. One są wami. Tworzycie jedność. Jeden i ten sam organizm. Zjadanie ich byłoby czystym auto-kanibalizmem. Do takiej dewiacji żaden inteligenty człowiek nie doprowadzi. Dlatego przejście na dietę wegańską rodzice uznali za oczywistość. Czemu wegańską? Proste. Skoro zjadanie mięsa jest czynnością pożerania siebie, to jajecznica, albo picie mleka, zjadanie jakichkolwiek wytworów naszego organizmu, jest równie ohydne co obgryzanie paznokci, czy zjadanie strupów.
I teraz dopiero chłopaku masz przejebane do kwadratu. Kiedy ty wyciągasz stłamszoną ciemną bułę z tofu doprawioną jakąś trawą, wszędzie na mieście zapach smażenia, pełne Mac’Donaldy uśmiechniętych twarzy, co przystanek kurczak kręci się na grillu, każdy zamiast poczciwej kanapki, kebab w cienkim cieście, na stołówce w piątek rybka rybkę dusi. I ciągnie cię to! I nie możesz. Chłopaki pędzone na hormonach wyrosły po dwa metry. Kozim mlekiem opite, strusim jajem obżarte. Łażą w szatni po basenie z dumą obnosząc się swoim roznegliżowaniem. Nie to co ty ukryty w kącie pod frote ręcznikiem.  Nie chcesz im dawać pretekstu do kolejnych szyderstw. Przy tych potworach już ci te twoje kung-fu nie wystarczy.
Wyróżnić się możesz tylko osobowością. Dlatego skrzykujesz tych dwóch gości, których starzy byli równie ambitni jak twoi. I zakładacie zespół. Gracie spokojnie, wiadomo na tym się wychowaliście. Orient, Reage, to są wasze korzenie. To wam starzy przedstawiali od małego jako klasykę. Wszystko inne wyszłoby sztucznie. Za to teksty są ostre, żadne tam chwalmy pana, i pokój z naturą. To jest nowe, świeże. Nikt tego przed wami nie wymyślił. Nikt lepiej nie wyłuskał problemu dzieci wychowanych w rodzinach wegańskiech.
Niestety chociaż pomysł dobry, wy jako zespół wypadacie mizernie. Tacy chudzi, bladzi, ledwie was widać zza instrumentów. Na przesłuchaniu w programie TV przepadacie z kretesem. Nie dość, że nie pokazali was na wizji, to jeszcze taśma z waszym nagraniem przepadła w niewyjaśnionych okolicznościach.
Później okazało się że realizator dźwięku był wegetarianinem. Na szczęście dobrze znałem jego dziewczynę. W przeciwieństwie do swego chłopaka lubiła kiełbaski. Bez wyrzutów sumienia przekazała mi tekst tamtej piosenki:

Jakość życia
Kość dla psa
Mleko kotu dajcie
Stare baby znają litość
Litości nie znajcie
Budują im domki
i przynoszą żarcie
nie przynoś im desek
Whiskas wykreśl w karcie


Kop ciężkim butem
w chudy zad
to worek mięsa
 a nie twój brat

dzika schwytali
w przedszkolu pod wrzosem
woźny wykończył go
łopaty ciosem
na podwórku  huśtawkę
wzbudził jeleń rychliwy
odstrzelił mu łeb
wezwany myśliwy

Kop ciężkim butem
w chudy zad
to worek mięsa
 a nie twój brat



dziki, jelenie
jest was za dużo
rolnikom psujecie
minister się wkurzo
wilki chce ściągać
nowy pomysł zrodził
drapieżniki górą
gdy człowiek zawodzi


Kop że ministra
W chudy zad
To jest polityk
A nie twój brat.


By nie było strat
to tak sobie myślę
te rolników jabłka
na wino ukiście
co im tam brakuje
żarówek John Deera
dajcie im z akcyzy
nam pozwólcie strzelać


strzel z dubeltówki
w chudy zad
to worek mięsa
 a nie twój brat


To społeczeństwo
To są debile
Chodzą do lasu
Na krótką chwilę
Widok zwierzyny
ich przeraża
lis wokół szyi
wiewiór z cmentarza

będzie podgryzał
 wasze groby
gryzoń z wysiłkiem
aerobowym
nigdy nie zmęczy się
nie straci woli
dopóki grobu wam
 nie roz… kopie.

Więc póki możesz
Kop ciężkim butem
Już nic nie ostudzi
Myśli zatrutych.

 Nie ma ratunku
Nie ma litości
Natura wygra
Wbrew twojej złości
Wbrew twoim planom
Celom, dążeniom
Kopnie cię w dupę
Pod cmentarną celą

Jesteś przegrany
I choć nakaz głosi
Nigdy nie strzelaj
Do saren, łosi
Choćbyś był głodny
Choć byś umierał
Za nimi stoi
Greenpeace generał

To ty.
 Nie poddaj się

Strzel z dubeltówki
w chudy zad
to worek mięsa

 a nie twój brat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz