Naj­now­szą pieśń naj­więcej ludzie sławią.

wtorek, 3 listopada 2015

Muzyka w stylu ryba piła.

Muzyka w stylu ryba piła.
To jest taki charakterystyczny dźwięk. Brzdąkanie na fortepianie przy tym wypada licho. Jakby morskie Syreny wzywały cię na swą skalną wyspę. Hipnotyczna muzyka. Gdyby jego ojciec był przynajmniej drwalem, to łatwiej można by wytłumaczyć wybór tego instrumentu. Ale ojciec był konduktorem w pośpiesznym z Bydgoszczy do Szczecina. Z piłami nie miał nic wspólnego. Nie majsterkował, drewna do palenia ciąć nie musiał, bo mieli w mieszkaniu ciepło systemowe, nigdy w domu nie położył paneli czy boazerii, preferował tapety i wykładzinę. Nawet chleb kupował zawsze krojony. Więc skąd mu się wzięła ta piła.
- Co to w ogóle za instrument? - Pytał ojciec, kiedy chłopak poprosił go o opłacenie kilku lekcji. – Kto w obecnych czasach, chciałby tego słuchać? – dzieciak nie potrafił znaleźć sensownej odpowiedzi ale wtedy z pomocą przychodziła mu matka. – Tak kpij sobie! – głos miał doniosły, pół bloku musiało ją słyszeć. – Tylko zrobić dzieciaka umiałeś. Ale wychować to już nie ma komu. Za jakie grzechy muszę tak cierpieć.
- Ty cierpieć? – ojciec próbował być dyskretny, ale i tak było go słychać na całej klatce schodowej. -  Spójrz w lustro kobieto. Jaki facet o zdrowych zmysłach połasiłby się na ciebie. Tylko mi wpadł ten głupi pomysł do głowy, że skoro z przodu deska, z tyłu deska to trzeba by ją przerżnąć. Chwila wątpliwej przyjemności, a wióry i trociny do końca życia muszę zamiatać.
- Zmiatać to ty możesz, ale tam do tej swojej lafiryndy, co to niby przesiadkę masz tam służbową, już ja dobrze wiem po co się przesiadasz, i na kogo. Rzyci ci się zachciewa? Tam jej to dopiero muszą trociny lecieć, co skurwysynu? Przyznaj się tu przy dziecku na co pieniądze idą, że za głupią lekcję nie masz jak zapłacić.
- Matki dzieciaku nie słuchaj, - zawsze po takiej kłótni próbował udobruchać roztrzęsionego chłopca. -  trochę jej się w głowie mąci.  U niej to rodzinne. Genotypowe sprawy. Twój dziadek też był niezły wariat. Masz tu pieniądze i lekcje opłać, i nic się nie przejmuj naszymi kłótniami. Teraz muszę lecieć do pracy. Jutro mi opowiesz co się nauczyłeś.
                Chłopak zrobił kurs, potem przez lata samodzielnie doskonalił technikę. Stworzył muzykę na całą płytę, napisał dobre teksty. Ale kiedy przedstawił materiał wytwórni, marzenie o karierze prysło.  – Wszystko fajnie, tylko to takie starodawne, nieatrakcyjne, inne są dzisiejsze trendy, nie nadajesz się do radia.
 - Co cię podkusiło, żeby wybrać takie instrumentarium? - spytała koleżanka, kiedy było już pewne, że pójdą do łóżka, mimo tego że on nie zrobi kariery.
- Tata w Pile miał przesiadkę. – odpowiedział smutnie.
                Ta jego koleżanka dość chętnie chodziła do łóżka. Dzięki temu kiedy brała prysznic udało mi wygrzebać z jej pamiętnika tekst jednej z piosenek.
Fobia na wszystko.
1
Fobie, urojenia, obawy i lęki
Boję się błyskawic, boję być zamknięty
Nie otworzę okna bo mnie piorun strzeli
Ale bez przestrzeni uduszę w tej celi

Paradoksy takie rządzą moim życiem
strach przed suchotami, strach przed upiciem
kiedy suchy kaszel, to syrop popijaj
lecz w nim jest alkohol, alkohol zabija

Strasznie jest zasypiać, strach się obudzić
Kiedy we śnie widzisz, uśmiechniętych ludzi
Widzisz na ich twarzach, białych zębów rzędy
Mówią że nieszczęście, kiedy  śnią się zęby
ref
Nie uśmiecha mi się taka cho-ro-ba.
Całe życie w ciężkim stanie, na no-gach
W ciągłym stresie i napięciu or-ga-nizm
Tutaj może pomóc tylko ona
Z wariatkowa doktor uczona
medycyna i farmacja, joga i masaże
fachowe metody mają ci lekarze
dotyk wprawnej dłoni, me lęki przegoni.
Tutaj może pomóc tylko ona
Z wariatkowa doktor uczona
2
Teraz już nie lękam się czarnego kota
Kiedyś bym zawrócił i się zaczął motać
Bo kto się zawraca, krąg życia przerywa
Dzisiaj mnie to śmieszy, chociaż los pogrywa

Jak się nie zawrócę, stwierdzą że ze strachu
Daję krok do tyłu, kpią ze mnie okropnie
Że nie trzeba kota, lecz z kuwety piachu
Aby mnie zawrócić na szpitalne stopnie.

Ach te paradoksy wpędzą mnie w mogiłę
„Zawsze kłamię” - stwierdza lekarz- „leczę was na siłę”
Nie chcę myśleć czy to prawda, czy jakieś kurestwo
Przez to wszystko rzadką sraczkę miewam bardzo często
ref
Nie uśmiecha mi się taka cho-ro-ba.
Całe życie w ciężkim stanie, na no-gach
W ciągłym stresie i napięciu or-ga-nizm
Tutaj może pomóc tylko ona
Z wariatkowa doktor uczona
medycyna i farmacja, joga i masaże
fachowe metody mają ci lekarze
dotyk wprawnej dłoni, me lęki przekona.
Tutaj może pomóc tylko ona
Z wariatkowa doktor uczona

3
Jestem jak Pinokio boję się powiedzieć głośniej
Patrzcie teraz wszyscy na mnie, jak mi nos  urośnie
Całe rozstrojenie kruchej mej psychiki
Z uprawiania wyszło chorej polityki

Chore być za wami, chore być przeciwko
Chore wypić wino, chore łyknąć piwko
Lepiej stanąć z boku, ucałować szatę
Udawać trzeźwego, a nie zrobić szmatę
 
Udawać głupiego, łatwo gdy żeś mądry
Nie trzeba kaftanu, ani ciężkiej kołdry
Musisz zrezygnować, nie dać się zamulić
W polityce byś był jak duszony królik
ref
Nie uśmiecha mi się taka cho-ro-ba.
Całe życie w ciężkim stanie, na no-gach
W ciągłym stresie i napięciu or-ga-nizm
Tutaj może pomóc tylko ona
Z wariatkowa doktor uczona
medycyna i farmacja, joga i masaże
fachowe metody mają ci lekarze
dotyk wprawnej dłoni, me lęki przekona.
Tutaj może pomóc tylko ona

Z wariatkowa doktor uczona

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz